Rogacz

Исполнитель: Zespół Reprezentacyjny (Polski)
Пользователь: Mariusz
Длительность: 130 секунд
Начальная пауза: 12 секунд
Названия аккордов: Германское (B->H)
Матерная:
Комментарии к подбору:
Tytuł oryginalny: Le cocu
Tekst: Georges Brassens
Muzyka: Georges Brassens
Tłumaczenie: Joanna Karasek
Wykonanie: Zespół Reprezentacyjny

URL

Последний раз редактировал:
Mariusz,
25 сентября 2018 г., 17:04
Доступно в Google Play

Текст

Nie w guście żony mej czas spędzać w samotności  Bb A Bb A 
Gdy ja się uszlachetniam wpatrzony w wędki nić   g d Bb A 
Wierna naturze swej przyjmuje wszystkich gości   Bb A Bb A 
Honory domu im oddając w łóżku mym               d C F Bb C F 
Honory domu nam oddając w łóżku swym             d C F Bb C d 

Tak, rogacz ze mnie jest, hoduję piękne rogi      
Miodowy miesiąc mój niejeden trafił szlag      
Nie są już świętem mym zabawy mojej żony      
Bo towarzystwo innych w siódmym niebie ma      
Bo towarzystwo nasze w siódmym niebie ma      

Kontrakt małżeński ni moja osoba skromna      
Nie budzą w żonie mej szacunku ni za grosz      
A fakt, że cały las, to drobiazg przy mych rogach      
Dla mojej pięknej żony jest najmniejszą z trosk      
Dla jego pięknej żony jest najmniejszą z trosk      

Z całego miasta walą wszyscy, co noszą spodnie      
Tu każdy opierunek ma i darmo wikt      
Kwiatki z ogrodu mego zrywa byle przechodzień      
By w butonierce nosić hańbę mą i wstyd      
By w butonierce nosić hańbę jego i wstyd      

Gdy umęczony wracam z wędką i ryb koszykiem      
Zastaję z gołym gościem golutką żonę mą      
Mógłbym nieśmiało prosić - przykryjcie się choć listkiem      
Powiedzą mi, że i tak się wstydzić nie ma co      
Powiemy mu, że i tak się wstydzić nie ma co      

Rozumiem wszystko, owszem, lecz co by im szkodziło      
Grzeczności trochę choć w stosunki nasze wnieść      
Zapytać kulturalnie jak tam na rybach było      
I o me zdrowie chociaż raz zatroszczyć się      
O jego zdrowie chociaż raz zatroszczyć się      

Niewiele mi potrzeba, trochę delikatności      
Dla męża, co z pokorą małżeństwa dźwiga krzyż      
Rogacza się zazwyczaj na rękach wszędzie nosi      
Bo szwagrów przecież łączy pokrewieństwa nić      
Bo szwagrów przecież łączy pokrewieństwa nić      

Gdy siadam do kolacji wtedy moich rywali      
Stać jeszcze na bezczelność by gapić się w mój ryż      
Byłoby szczytem gdyby za stołem mym siadali      
Z rogacza wszystko mam, lecz z Amfitriona nic      
Z rogacza wszystko ma, lecz z Amfitriona nic      

Że połowica wspólna wcale, przecież nie znaczy      
Że jadło i napoje wspólne muszą być      
Niemal mnie zmuszają, bym ich wyrzucał za drzwi      
I wdzięczny jestem gdy mi nie zabiorą ryb      
I wdzięczny jest gdy mu nie zabieramy ryb      

Mogę się cieszyć jeszcze, że nie są tak bezczelni      
By mnie namawiać, żebym ze strzelbą włóczył się      
- Rzuć stary to łowienie, choć z nami na jelenie! -      
Bo przecież sam nie będę sobie strzelał w łeb      
Bo przecież sam nie będzie sobie strzelał w łeb

Комментарии