Исполнитель: | Ognisko (Polski) |
Пользователь: | Przemysław Koszalka |
Длительность: | 130 секунд |
Начальная пауза: | 12 секунд |
Названия аккордов: | Не установлено |
Матерная: | |
Комментарии к подбору: | Нет |
"Byłem w barze i przepiłem cały swój los.
Nagle weszłaś ty
Patrzę w kufel tam,
Znowu puste dno.
Wyciągnąłem szmal, mówię mała patrz jaki ze mnie gość. Zobaczyłem twarz, wypuściłem pawia jej prosto w nos.
Oczy zezowate, plecy ma garbate, nogi pokrzywione każde w inną stronę.
Zęby dwa po bokach, reszta to historia.
Pomyślałem sobie że, muszę ją za żonę mieć.
Zapytałem ją delikatnie wprost jak na imię ma.
Ona? głosem swym, trochę charczącym mówi: Zuzanna. Powiedziałem, że zakochałem się, zostań jeszcze tu.
Ona chwyta płaszcz, już wychodzić chce, krzyczę: ZUZA STÓJ! Cycki jak jak rodzynki u małej dziewczynki.
Nos trochę? za duży w proporcji do buzi.
Dupę ma jak dynia, ładniejszą ma świnia.
Pomyślałem sobie że, muszę ją za żonę mieć.
Pisać nie umiała, w nosie wciąż dłubała.
Z gęby jej śmierdziało tak jak zgnite ciało.
W krostach czoło miała, ropa wciąż się lała.
Pomyślałem sobie że, musze ją za żonę mieć..
Zuzaaaa kocham Cieeeeee!"